- Co?! - Nagle poczułam wiele rzeczy na raz. Złość, rozczarowanie, smutek, każde złe uczucie jakie tylko było możliwe. Nie rozumiałam kto i dlaczego zrobił mi takie świnstwo, kto próbował zniszczyć to na co czekałam tyle czasu. Patrzałam jeszcze chwilę zdziwiona na Zelo, chyba czekałam na jakąkolwiek odpowiedź, sama nie wiem. Gdy po chwili jej nie dostałam krzyczałam dalej. - Wiesz w ogóle kto to był? Czemu tak właściwie w to uwierzyłeś?! Nie wypadałoby zapytać najpierw mnie?! - Z moich ust wydobywały się miliony pytań na sekunde jednak nie dostałam na żadne odpowiedzi. Może Zelo zwyczajnie nie potrafił mi odpowiedzieć? Lub tego nie chciał. Nie wnikałam w to, ale krzyczałam żeby w końcu mi to wszystko wyjaśnił. Byłam nim bardzo rozczarowana, chociaż właściwie nie znaliśmy się długo. Wiem, że może nie powinnam się tak denerwować, że tak na prawdę to przecież nie jego wina, ale nie potrafiłam się uspokoić.
- Nie wiem kto to był.. - Po przeczekaniu mojej złości i tych wszystkich pytań Zelo w końcu wydusił z siebie to zdanie. - Na prawdę nie wiem. Nie wiem też czemu w to uwierzyłem i jestem świadom tego, że powinienem zapytać najpierw ciebie, ale chłopaki powiedzieli mi, że - Potem zrozumiałam może z dwa słowa. Mój koreański jednak nie był tak dobry jak myślałam. Przerwałam Zelo na chwilę i wytłumaczyłam, że go do końca nie zrozumiałam. On chwilę się zastanowił i spróbował mi wszysko powiedzieć jeszcze raz, tym razem jego nieidealnym angielskim który na szczęście zrozumiałam. Kiedy skończył nie powiedziałam już nic więcej. Jakoś nie chciało mi się wierzyć w to co właśnie usłyszałam. Zelo powiedział, że koledzy z zespołu twierdzili, aby mnie sobie odpuścił bo co jeśli to prawda, że mam chłopaka. Sądzili, że pewnie nie brałam Zelo na poważnie, że po prostu zgodziłam się na spotkanie bo przecież każdy będzie mi zazdrościł jeśli zwiąże się z kimś sławnym. Nie rozumiałam czemu uważali mnie za tego typu dziewczynę, przecież tak samo jak Zelo znali tylko moje imię i wiek, żadnych szczegułów, tylko te dwie nieistotne informacje które podaję się każdemu. Oni po prostu mnie nie akceptowali. Dziwiłam się, wydawało mi się, że Zelo słucha się innych członków zespołu jakby byli jego rodzicami, jakby wiedzieli wszystko lepiej a on nawet jeśli czasem nie chciał to był im posłyszny jak pies a przecież nie był już małym dzieckiem i na pewno wiedział co robi.
- Jestem tutaj najmłodszy - Chłopak znów próbował mi wytłumaczyć dlaczego tak się zachował - Kiedy mam jakiś problem oni zawsze mi pomagają. Z kolei jeśli dają mi jakieś rady, biorę je sobie do serca. Oni na prawdę mnie wspierają, kiedy jesteśmy poza domem to oni są moją rodziną. Są starsi ode mnie więc zawsze myślę, że oni przecież znają się na wszystkim lepiej, wiesz, po prostu wiedzą więcej i lepiej ode mnie. - Kiedy skończył chciałam coś powiedzieć, ale po prostu wyszłam, bez zamiaru ponownego wracania do tego budynku. Zjechałam windą, pożegnałam się z panią z recepcji i wyszłam. Szłam w stronę mojego domu. Po kilku metrach powitał mnie piękny park który był chyba największą atrakcją tego miasta. Trochę zwolniłam, chciałam przemyśleć to co się stało kilka minut temu i spróbować jakoś poukładać moje myśli, chociaż w tym czasie wydawało się to niemożliwe. Myślałam, że może na prawdę nie powinnam więcej zawracać sobie głowy Zelo. Może ja po prostu byłam tylko fanką która mu się spodobała, ale z tego nie mogło wyjść nic większego, mimo moich nadziei. Poza tym on wyjeżdżał już za trzy dni i to na drugi koniec świata. Myślałam teraz o tym tylko jak o pewnego rodzaju przygodzie, chociaż nie poczułam się z tą myślą lepiej. Zostałam w jakiś sposób zraniona i przytłaczało mnie to, myślałam, że już nigdy o tym nie zapomnę, przynajmniej nie w całości.
Nim się obejrzałam stałam już przed drzwiami mojego domu. Zerknęłam do torebki po klucz, jednak zwykłe zerknięcie nie wystarczyło. Bądź co bądź torebka kobiety przeważnie ma w sobie więcej zawartości niż właściwie powinna mieć. Moja nie była lepsza, znaleźć w niej można było prawie wszystko. Natknęłam się nawet na zdjędzie Zelo. Tak, nosiłam w torebce zdjęcie chłopaka który prawie mnie nie znał a zdążył już złamać mi serce, ale przecież gdy wkładałam to zdjęcie kilka dni temu do torebki myślałam o nim jak o wymarzonym chłopaku, moim największym idolu który był w moich oczach chodzącym ideałem. Wzięłam zdjęcie w ręce, chciałam je porwać i zwyczajnie wyrzucić, ale nie mogłam, coś mi nie pozwalało. Postanowiłam więc schować zdjęcie z powrotem do torebki. Wzięłam głęboki oddech przez sekunde jeszcze myśląc o nim jak o facecie idealnym. Włożyłam klucze w zamek drzwi wejściowych, przekręciłam go i chwilę później znajdowałam się już w moim pokoju, prawie w całości obwieszonym plakatami moich idoli. Dojrzałam wśród nich zdjęcie Zelo. Przez pewną chwilę był on dla mnie jak chłopak z którym przyjaźniłam się od wieków, zakochałam się w nim a on potem złamał mi serce. Wiedziałam, że to nie prawda, że znaliśmy się tylko chwilę, ale jakoś nie mogłam myśleć inaczej. Czułam się jak dziewczyna które przeżyła swoje pierwsze roztsanie, mimo, że było ich za mną już wiele a z Zelo właściwie nigdy nie byłam parą, przecież nawet nie doszło do spotkania z nim bo ktoś wmówił mu, że mam chłopaka. Wtedy coś wyrwało mnie z mojego rozmyślania. Doszło do mnie, że przecież muszę dowiedzieć się, przez kogo właśnie byłam w rozsypce. Zastanawiałam się kto to mógł być, oczywiście na początku pomyślałam o moich rodzicach. Może dowiedzieli się, że Zelo chcę się ze mną spotkać a co było do przewidzenia oni tego lekko mówiąc "nie pochwalali". Numer Zelo miałam zapisany w telefonie a moi rodzice przecież jeszcze nie są tacy głupi, by nie wiedzieć jak posługiwać się czymś takim. Napisali do chłopaka, podali się za mojego przyjaciela i wystarczyła tylko chwila a katastrofa była gotowa. Zastanawiałam się czy może Celine tego nie zrobiła. Może kiedy się ostatnio spotkałyśmy ona ze strachu, że mnie straci lub, że teraz będzie jeszcze więcej gadania o moich idolach napisała do Zelo, że mam chłopaka i żeby lepiej zostawił nas w spokoju. Czułam się jak detektyw który jak najszybciej musi znaleźć sprawce najgorszej zbrodni jaka kiedykolwiek miała miejsce, chociaż z mojego punktu widzenia sprawa była jeszcze bardziej poważniejsza. Po skreśleniu z mojej "listy podejrzanych" kilku innych osób zbiegłam na dół. Rodzice byli już w domu, siedzieli na kanapie i oglądali razem jakąś drame.Dziwiłam się, że tata lubi oglądać tego typu rzeczy, ale nigdy nie zastanawiałam się dlaczego, w końcu każdy ma inny gust. Stanęłam przed rodzicami, nie pozwalając im obejrzeć najciekawszej sceny w tym odcinku. Nie wiedziałam nawet jak zacząć, w końcu aby zapytać się ich czy zniszczyli mi życie musiałam im najpierw wszystko wytłumaczyć. Zamiast odpowiedzi spotkałam się ze zdziwienien a jednocześnie złością moich rodziców. Zostałam obrzucona pytaniami typu "Czemu nam nie powiedziałaś?!" lub "A nie mówiłem, że on cię zrani?". Kiedy już miałam dosyć słuchania ich pouczeń, że przecież on chciał się mną tylko zabawić rzuciłam zwykłe "Przestańcie, tylko spytałam" i szybkim krokiem ruszyłam w strone mojego pokoju. Za plecami słyszałam jeszcze ich rozmowę, dwa głosy pełne rozczarowania i złości. Nie było z ich strony żadnego współczucia, nie martwili się zupełnie tym, że ich córka straciła chłopaka swoich marzeń, być może przez jej najlepszą przyjaciółkę. Byłam prawie pewna, że to Celine była temu wszystkiemu winna i chociaż chciałam pozbyć się tej myśli z mojej głowy to zwyczajnie nie mogłam, ten głos w mojej głowie który słyszałam za każdym razem gdy miałam jakiś problem, podpowiadał mi, że wcale się nie mylę, że powinnam porozmawiać z Celine. Nie chciałam jeszcze do niej iść, ale ta myśl, że zraniła mnie, swoją najlepszą przyjaciółkę nie dawała mi spokoju, musiałam iść i w końcu to wszystko wytłumaczyć, mieć to już za sobą. Po podjęciu decyzji czy iść tam, czy może lepiej nie, zeszłam na dół, ubrałam się i pożegnałam rodziców, nie odpowiadając im nawet na pytanie "A gdzie ty się wybierasz?". Przechodziłam przez ten słynny park w naszym mieście. Jak zawsze gdy w nim byłam zwolniłam kroku, sama nie wiedząc dlaczego. Niby nie musiałam się nad niczym zastanawiać, chciałam po prostu iśc pewnym krokiem przed siebie i wygarnąć Celine wszystko co mi zrobiła, mimo, że jeszcze nie miałam pewności, że to ona dopuściła się tej "zbrodni"..
Po chwili stałam przed jej domem. I znów to wachanie, moja ręka znów przestała się mnie słuchać. Stałam chwilę przed drzwiami aż w końću otworzyła mi Celine, chyba widziała mnie przez okno a, że ja stałam bez ruchu, gapiąc się tylko na drzwi ona postanowiła mi otworzyć. Pytała czy wszystko u mnie w porządku, ale ja nie odpowiedziałam, weszłam po prostu do środka i rzuciłam trochę zdenerwowanym głosem "musimy porozmawiać". O wszystkim jej powiedziałam, że miałam spotkać się z Zelo, ale ktoś powiedział mu, że mam chłopaka i on wtedy zmienił zdanie oraz to, że podejrzewam o to właśnią ją. Patrzała chwilę na mnie ze zdziwieniem, potem zaczęła krzyczeć, że jak mogę ją oskarżać o takie coś i czemu w ogóle jej nie powiedziałam, że mam zamiar spotkać się z tym "chinczykiem". Ja nic nie mówiłam, po prostu słuchałam. Znałam ją, wiedziałam, że nie kłamię, że ona tego nie zrobiła. Ale jeśli nie ona, to kto?
Myślę, że jest to krótsze niż poprzednie części, ale może po prostu mi się tak wydaję. Jeśli to prawda to wybaczie, ale chciałam zachować pewne napięcie, bo komu chciałoby się czytać dalej jesli znałby każdy szczegół? Jeśli już przy 3 części znał zakończenie? No właśnie. Jest ciekawie, możecie "pobawić" się w detektywów, zastanowić się nad tym kto mógł to zrobić i dlaczego.
Jak zwykle mam nadzieję, że mimo niedoskonałości spodoba wam się to. Niby musieliście czekać tylko dwa dni, ale ja już miałam większość przygotowane, jeszcze przez kilka godzin próbowałam to jakoś poprawić.
No nic, myślę, że wam sie miło czytało. ^^
- Hania (Yoona)
Ja nie wiem czemu, ale myślę, że to Himie zazdrosny o swojego Zelo(nie, to nie jest moje OTP, ale wiem, iż to jeden z najpopularniejszych B.A.P'owych paringów, zaraz obok DaeJae) wysłał mu z telefonu jakiejś fanki(xD) sms :). Nie wiem czemu, ale tak jakoś myślę i nie mogę pozbyć się tej myśli ;P.
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszą część ;).
Kto wie.. ^^
OdpowiedzUsuńA tak btw. to nigdy nie spotkałam się z apringiem Himchan + Zelo (Nie wiem jak to nazwać D:) ;o
Dla mnie zawsze istniało tylko BangLo xd Imyslałam tez, że to właśnie jeden z tych popularniejszyn paringów.
Z moich obserwacji wynika, że DaeJae, HimLo(tak się to zwie xD) i Bang x Himchan(tym razem ja nwm jak to nazwać xD) są tymi najczęstrzymi i wgl, a sama spotykam się z BangLo pierwszy raz ;).
OdpowiedzUsuńKrisusie D:
OdpowiedzUsuńNo nic, w parnigach nie tak łatwo coś ogarnąć, haha.
No dokładnie xD... Fani mogą wymyślić wszystko, hahahahaha ;P.
OdpowiedzUsuń